14 lutego 2014

Prolog

            Nowy Jork, rok 1978
            Spojrzałem na miasto z jednego z najwyższych w nim budynków. Czułem się dziwnie. Od teraz to wszystko było moje. A jednocześnie miałem świadomość tego, że nie mogę wrócić. Podjąłem decyzję o zejściu na ziemię, stąd nie było powrotu, gdy było się tym kim ja jestem. My nie umieramy. Nie chorujemy, a nawet nie śpimy. Ludzkie przyjemności nie mają dla nas żadnego znaczenia, jedzenie nie posiada smaku, a alkohol nie różni się niczym od wody. Po prostu jesteśmy. Miasto mrugało do mnie tysiącem kolorowych świateł, a wiatr szumiał mi w uszach. Od teraz los mieszkańców tego miejsca leżał w moich rękach. Miałem nadzieję, że Raphael wiedział co robił kiedy mnie tu wysyłał. Chociaż nie znałem powodu, ale wiedziałem, że miał w tym jakiś cel. Mogłem się nie zgodzić, ale zawdzięczam mu za wiele, żeby go zawieść. Nagle usłyszałem szelest i po chwili tuż obok mnie pojawił się mój najwierniejszy przyjaciel. Skłonił się lekko, co było raczej kpiną niż wyrazem szacunku. A przynajmniej zawsze miałem takie wrażenie, gdy to robił. Byłem od niego znacznie wyżej rangą ze względu na swój wiek, ale ten szybko się uczył i wiedziałem, że wystarczą jeszcze 3 stulecia, a mi dorówna. Chociaż gdy patrzyłem na niego teraz jak bawił się ludzką piłką, ogarniały mnie wątpliwości.
            - Witaj Haroldzie - powiedział wykopując piłkę wysoko w powietrze. Ścisnąłem pięść, a kulisty przedmiot spłonął, tląc się niebieskim płomieniem i nie pozostawiając po sobie kompletnie niczego. Spojrzałem na niego i przewróciłem oczami.
            - Gdzie byłeś Horan? Od godziny na Ciebie czekam - odparłem zwracając swój wzrok na nocne niebo.
            - Byłem w parku. - Wzruszył ramionami. Rzuciłem mu uważne spojrzenie.
            - Ale chyba schowałeś...
            - Nie jestem kompletnym idiotą Harold. Z resztą nawet, gdybym pojawił się w tej postaci... - Wskazał na siebie. - ...to wszyscy i tak patrzyliby na moją boską twarz, a nie narośl na plecach - prychnął. Zaśmiałem się wesoło.
            - Narośl? Takiej wersji jeszcze nie słyszałem... - Pokręciłem głową rozbawiony. - Co tam robiłeś? Mieliśmy zrobić mały remanent budynku nie pamiętasz?
            - Ej, na najlepsze, czyli mnie, trzeba trochę poczekać. Zawsze mogłem zostać u Raphaela, ale nie, ja jestem wiernym przyjacielem. - Wyleciał w powietrze i zrobił parę fikołków. Cofam to o tym, że za pare stuleci mi dorówna. Chyba postradałem zmysły, że tak pomyślałem. - Doceń to! - krzyknął będąc wysoko w górze.
            Wzniosłem oczy do nieba i jednym ruchem dłoni pociągnąłem go na ziemię. Spadł ze świstem powietrza na jakąś blachę i mruknął coś obraźliwego pod nosem. Uśmiechnąłem się i odwróciłem tyłem do niego.
            - Mamy trochę roboty Horan. Później się pobawisz.
            Ten spojrzał na mnie morderczym wzrokiem, ale zaraz mu się poprawiło, gdy otoczyłem dwa ostatnie piętra i dach tarczą. Z zewnątrz wyglądało to jakby nic się nie zmieniło. W rzeczywistości wewnątrz oboje z Horanem zaczęliśmy wypuszczać z naszych dłoni błękitne płomienie, które mogły zarówno tworzyć jak i niszczyć. Trzeba było trochę tutaj przebudować. Ale takie rzeczy były dla nas codziennością. Oboje byliśmy synami nieba. Aniołami.


_____________________________________________________________________________________

FD: Na początek kilka informacji: po pierwsze chciałabym powitać każdego nowego czytelnika i osoby, które znają mnie z dwóch pozostałych blogów, po drugie rozdziały będą się pojawiać co dwa tygodnie w piątek, właśnie przez wzgląd na 'Lost' i 'Imaginy z One Direction', nie chcę zaniedbać tych blogów, bo ten jest tylko pobocznym projektem. 
Jak podoba Wam się prolog? Ja jestem z niego średnio zadowolona, ale opinię pozostawiam Wam aniołki. Jest bardzo krótki, ale rozdziały będą miały po 4/5 stron A4. Zapraszam Was do zakładki 'Bohaterowie' gdzie zapoznacie się z bohaterami tego opowiadania. Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, zajrzycie do zakładki o tej właśnie nazwie.

4 komentarze:

  1. Świetny pomysł na blog! :D
    Też cię kocham aniołku :3
    Będę twoja wierną czytelniczką :*
    Pozdrawiam i zapraszam do sb Ola :$

    OdpowiedzUsuń
  2. Prolog bardzo fajny ;) z pewnością będę czytac ;) przeczytalabym wszystko co napiszesz bo kocham twój styl i sądzę ze masz ogromny talent <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Czekam na 1 rozdział!:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się intrygująco! Wybacz, że nie skomentowałam wcześniej, ale zawsze mam trudności z zabieraniem się do czytania nowej historii. Codziennie odkładałam przeczytanie prologu, ale Twój komentarz na moim blogu mnie zmotywował i zmusiłam się do przeczytania. A więc zaczynamy! :3
    Podoba mi się minimalistyczna długość prologu. Nie lubię, gdy wprowadzenie jest takiej samej długości co rozdziały. Czytając ten post pominęłam fakt, że jest to proza. A ja nie lubię prologu pisanej prozą. Ale jak to ja, pewnie się kiedyś złamię i sama taki prolog napisze xD
    Jeśli chodzi o fanfiction fantasy to jestem w związku z nimi cholernie wybredna. Lubię jak autorka ma swój własny wyimaginowany pomysł na nieograniczoną historię. Między innymi dlatego nie lubię zwykłych opowiadań, bo zwykłe życie ma swój początek i koniec, a fantastyka rozrasta się z każdą myślą. Tematy główne opowiadań fantastycznych to wampiry, wilkołaki i anioły. Bohaterowie Twojego opowiadania to aniołowie i archaniołowie i ze smutkiem muszę przyznać, że gatunek tych postaci początkowo mnie zniechęcił ;c Istoty niebiańskie są cholernie popularne! A popularność jest do kitu. Nie chcę krytykować czy coś, od razu zaznaczam! Ja sama na swoim blogu wykorzystałam te popularne gatunki istot! Podkreślam, nie bierz moich słów do serca. Zbyt często mówię to, co myślę. Jestem szczera do bólu! Nikt nie potrafi ranić słowami tak jak ja ;c
    Na czym ja stanęłam? Aniołowie są banalni, ale Twoja historia z pewnością taka nie będzie. Twoje imaginy są różnorodne i wiem, że na pewno masz głowę pełną niewykorzystanych pomysłów. Mamy jedną cechę wspólną! ♥
    Tak, więc, zabieram się do przeczytania pierwszego rozdziału i sprawdzenia jak sobie radzisz z fantastyką :)

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie najważniejsza czytelniku.